Mały drapieżnik z doliny Sanu
Większość pijawek jest pasożytami.Żywią się krwią kręgowców lub płynami ustrojowymi bezkręgowców.Do ich menu zaliczają się larwy owadów, narybek albo kijanki płazów. Istnieją jednak również pijawki należące do drapieżników, jak chociażby rzadki gatunek (łac. Trochetabykowskii), który odżywia się skąposzczetami (grupa pierścienic).
Powszechnie jednak pijawki kojarzą się z pasożytnictwem zewnętrznym, bo wiele gatunków odżywia się krwią kręgowców. Delikatnie przysysają się do skóry i nacinają powierzchnię ostrymi ząbkami ułożonymi w charakterystyczną literę Y, co tworzy specyficzną rankę w kształcie trójkątna.Następnie w ciało wpuszczają hirudynę, która powoduje, że krew nie krzepnie iją wysysają. Najedzone odpadają od skóry, by po wielu tygodniach (a nawet miesiącach) znowu zapolować na ofiarę.
Lecznicze właściwości pijawki
Jeśli pijawki nie budzą Twojego zaufania, to duży błąd. W ciałach dzikich pijawek znaleziono wiele interesujących substancji wykorzystywanych w medycynie. Obok wspomnianej hirudyny, najlepszego z istniejących leków przeciwzakrzepowych, pijawki produkują eglinę–środek przeciwzapalny i antyutleniacz, hementynę– enzym zdolny do rozbijania zakrzepów krwi, serotoninę i dopaminę, czyli neurotransmitery regulujące przepływ impulsów nerwowych, chloromycetynę– antybiotyk o silnym działaniu przeciwbakteryjnym, oraz substancje antynowotworowe. Ten niezwykły zestaw leczniczy występuje przede wszystkim w hodowanej przemysłowo pijawce lekarskiej.
Pijawka jest gatunkiem coraz rzadszym i chronionym.Na trasie spływu kajakowego można ją wypatrywać w okolicy ujścia Sanu w rzece Osławie, która płynie tuż przed Sanokiem.Zlokalizowany tam na prawym brzegu fragment starorzecza Sanu stał się specjalnym obszarem ochrony siedliskowej „Sanisko w Bykowcach” (PLH180045). To właśnie tam powinniście się wybrać, jeśli chcecie zobaczyć pijawki.
Fot. Mateusz Sowiński