Dla miłośników arachnologii
Pająków nad Sanem jest mnóstwo, jeśli interesujesz się życiem pajęczaków (arachnologią), wycieczka kajakiem da Ci możliwość obserwacji tych zwierząt aż nazbyt często. Szczególnie sierpniowym świtem warto wybrać się na nadbrzeżną łąkę, gdzie na rozpiętych pajęczych sieciach osiadają kropelki rosy,zapewniając niezwykłą okazję dla fotografa. Na nadsańskich łąkach łatwo wypatrzyć najładniejszego pająka, jakim jest tygrzyk paskowany (łac. Argiopebruennichi). Jest to dość duży pająk,należący do rodziny krzyżakowatych (Araneidae).Samice tygrzykaosiągają nawet 25 mm, samce tylko 7 mm. W Polsce ten ciekawy okaz jest jednym z największych pająków budujących sieci łowne.
Tygrzyk paskowany
Tygrzyka paskowanego nie sposób pomylić z innym pająkiem. Ubarwiony jak osa, pszczoła albo tygrys, wyróżnia się czarno-żółtymi paskami. Jego kontrastowe kolory są ostrzeżeniem, to sygnał „nie dotykaj mnie, mam groźny jad”. Rzeczywiście jego ukąszenie jest śmiertelne, ale tylko dla innych owadów np. much i ważek. Dla człowieka jest niegroźny, przypomina użądlenie pszczoły, chyba że ukąszony ma alergię na pajęczy jad. Wtedy nie zbędna jest pomoc medyczna! Na ogół jednak (i na szczęście) większość tygrzyków ma za słabe szczękoczułki, by przegryźć skórę ludzką. Tygrzyk paskowany jeszcze 200 lat temu występował jedynie na południu Europy. Od ubiegłego wieku zaczął się osiedlać w Polsce i jako rzadki gatunek był pod ochroną. W ostatnich latach prawdopodobnie ze względu na zmiany klimatyczne jest pająkiem powszechnie występującym i dlatego stracił status gatunku chronionego.
W sieci miłości
W ciepłe letnie dni samce tygrzyka zaczynają poszukiwać samic. Miłość u tych pająków jest obarczona dużym ryzykiem, bo często, zanim dojdzie do aktu miłosnego, samica zjada samca. Jeszcze częściej kanibalistyczna uczta odbywa się po akcie miłosnym i wtedy samiec staje się daniem proteinowym dla samicy, która musi mieć dużo energii, żeby wytworzyć ochronny kokon, złożyć w nim jaja i opiekować się nim aż do późnej jesieni. Dorosłe osobniki w zimie giną, ale kokony lekkie zimy przetrzymują bez uszczerbku dla jaj. Wiosną nowego roku młodziutkie pająki kolonizują okolice łąki w dosyć nietypowy sposób. Robią to,przelatując na nitkach pajęczyny jak na paralotniach. Porywisty wiatr potrafi przenosić pająki nawet na wiele kilometrów. Dzięki tego rodzaju umiejętnościom Tygrzyk idealnie wkomponował się polską jesień, która od zawsze kojarzy się z „babim latem”, pełnym pajączków wędrujących na nitkach pajęczyn transportowych. Literatura podaje, że u niektórych pająków (ale niekoniecznie u tygrzyków) transportowa pajęczyna może unieść pajączka nawet na 2 km w górę i ponieść go (pewno przy bardzo sprzyjającym wietrze), aż na odległości 5000 km! Takie rekordowe loty mogą trwać nawet 25 dni.
fot. Magdalena Sudacka - Mołczan