Żubr – największy mieszkaniec puszczy
Żubry są ewolucyjni kuzynami wymarłego tura. To największy roślinożerca Europy o wadze, która może wynosić ponad 900 kg i wysokości w kłębie do 188 cm. Potężny żubr ma dużą głowę, małe oczy oraz krótkie i zagięte do środka rogi. Jego tułów jest masywny z charakterystycznym garbem na grzbiecie. Całe ciało porasta brunatna ciemna sierść, która w dolnej części głowy na szyi i karku jest wyraźnie dłuższa, przypominająca nieco lwią grzywę.
Podstawę diety żubrów stanowią rośliny zielone, w tym trawy znajdowane w lesie i na łąkach. Zwierzęta nie gardzą także tym, co rośnie na polach uprawnych, więc czasem mogą wyrządzić szkodę. W zimie i wczesną wiosną obgryzają z kory drzewka i krzewy, szukają też żołędzi. Potrafią wygrzebywać spod śniegu zielone pędy. Duży żubr potrzebuje każdego dnia nawet 60 kg paszy, więc na szukanie pożywienia i zjadanie go przeznacza prawie cały swój czas.
Dramatyczna historia żubra
Żubry żyły dziko w Bieszczadach jeszcze w XVIII wieku. Ceniono je ze względu na świetnej jakości mięso i skóry. Ostatnie polowanie odnotowano na tych ziemiach w 1762 roku. W XIX wieku żubry nizinne występowały już tylko w Puszczy Białowieskiej, należącej wtedy do Imperium Rosji cara Aleksandra I Romanowa, który chcąc na nie polować, zaczął je chronić. Na początku XX wieku w Puszczy Białowieskiej żyło prawie 800 osobników. Niestety w trakcie I wojny światowej na żubry bezlitośnie polowali żołnierze niemieccy, partyzanci rosyjscy oraz liczni kłusownicy. Jak podaje „Encyklopedia Puszcza Białowieska” ostatni wolno żyjący żubr nizinny padł 9 lutego 1921 roku, ustrzelony przez Bartłomieja Szpakowicza z Białowieży.
W ogrodach zoologicznych i zwierzyńcach przeżyło zaledwie 54 żubry nizinne. To właśnie z tej ostatniej garstki Międzynawowe Towarzystwo Ochrony Żubra (powołane w Polsce w 1923 roku) wybrało 12 okazów, które kupiono i przewieziono do Puszczy Białowieskiej, gdzie szczęśliwie zaczęto je rozmnażać. Dla wzmocnienia krwi sprowadzono jeszcze kilka sztuk żubra kaukaskiego (górskiego), mniejszego od żyjącego w Polsce. W księgach rodowodowych skrupulatnie notowano, z jakich rodziców rodziło się nowe żubrzątko. Z biegiem czasu tych pięknych zwierząt zaczęło przybywać, a w 1963 roku postanowiono osiedlić je ponownie w Bieszczadach.
Bieszczadzki Pulpit
Po wojnie Bieszczady opustoszały, więc w puszczy było dziko, a żubry miały spokój. Po roku aklimatyzacji w zagrodzie pięć pierwszych żubrów wypuszczono na wolność, a jeden z wypuszczonych żubrów o imieniu Pulpit stał się najsławniejszym bieszczadzkim włóczęgą.
Imię zdradza jego pochodzenie. Litery „PU” oznaczały osobniki, w których płynęła krew polskich żubrów nizinnych i tych górskich z Kaukazu. Pulpit uwielbiał wędrować. Latem 1964 roku w ówczesnej telewizji, która nadawała tylko jeden program od godziny 17 do 23, niemal codziennie informowano telewidzów, do jakiego miejsca z doliny Sanu dotarł Pulpit. Żubr, można powiedzieć, był ówczesnym celebrytą, który wyznaczał sobie trasę przez okolice Sanoka, a następnie przez lasy, pola i wsie,
aż po Rzeszowszczyznę, gdzie odwiedził Rzeszów i doszedł aż pod Tarnów.
W latach siedemdziesiątych XX wieku zaczęto polować na dzikie żubry. Na sławne w świecie polowania przyjeżdżali do bieszczadzkich lasów polityczni szefowie państw, prezydenci, ministrowie i koronowane głowy. W tym czasie do Mucznego jako miejscowość całkowicie zniknęło z map, bo władze PRL-u urządziły tu tajny ośrodek łowiecki dla dygnitarzy. Dzisiaj do Mucznego może przyjechać każdy, kto chce zobaczyć żubra i zapolować na niego, ale na szczęście tylko z aparatem fotograficznym.
fot. Adrian Czech